wtorek, 23 lipca 2013

American Dream

Witam, ostatnimi czasy często jestem w USA i ogólnie w pracy, więc czasu na wszystko inne jest naprawdę mało.
Mój ostatni shift trwał dosyć długo i podczas wyjazdów zdążyłem zwiedzić parę stanów.
Najpierw wysłano mnie do British Columbi z ładunkiem do kilku sklepów Walmart, naszczęście los chciał że udało mi się i zrobiłem tylko jeden sklep w Abotsford a później oddałem naczepę kierowcy lokalnemu, dlaczego mówię że na szczęście, no dlatego że już w pierwszym miejscu rozładunku było strasznie ciasno i ruchliwie, a mój ciągnik jest ze sypialnią więc jest dłuższy od ciągników lokalnych kierowców, nie chodzi o to że  boje się ciasnych miejsc ale o to że one zajmują dużo czasu a ja jako kierowca na długie dystanse mam płacone za mile a nie na godzinę, tak jak mają lokalni kierowcy.
Tak więc z tym mi się udało i samym koniem zjechałem na bazę w Delcie tuż obok Vancouver, tam spędziłem noc i następnego dnia podczepiłem się pod pustą naczepę i wysłano mnie do Boardman w Oregonie, na pusto aż 421 mil co w Europie jest wykluczone, taki pusty przebieg nie miał by miejsca w Europejskiej firmie.
Więc zjechałem do Oregonu przespałem się i rano załadowałem najpierw w Boardman a później w Kennewick w Washingtonie. Rozładunku nie miałem tylko zrzuciłem naczepę w Lethbridge na naszej bazie a stamtąd zabrałem naczepę z mięsem do Butler w Wisconsin.
Oczywiście nie wiedziałem że mamy tam inne naczepy i że będę podmieniał naczepę a dyspozytor mnie nie uprzedził więc nie tankowałem naczepy i gdy przyjechałem na plac Pani z ochrony zawróciła mnie mówiąc że musi być przynajmniej 3/4 baku, tak więc już wnerwiony pojechałem zatankować 40 km od tego miejsca i wróciłem z pełnym bakiem, podmieniłem naczepę, szybko na myjnie umyć środek i do Little Chute, tam zrobiłem Pauze. Po pauzie załadowałem pizze i tym razem do Winnipeg w Manitobie. Tam podmianka naczepy wieczorem i rano na granice gdzie spotkałem bardzo miłych celników, ogólnie wszędzie są dosyć mili ale tutaj byli wyjątkowo mili i z uwagi że pierwszy raz tamtędy wjeżdżam do USA dokładnie mi wytłumaczyli gdzie jest inspekcja mięsa i nawet dali mi mapkę z drogą którędy mam dojechać do inspekcji. Po inspekcji ruszyłem  jak na razie w najdłuższą trasę bo aż 2060 mil które zajęło mi kilka dni.
Rozładunek był w Los Angeles i poszedł dosyć sprawnie poznałem tam kolejnego Polaka, Adama który jeździ swoją własną ciężarówką i jest w stanach od 1990 roku.
 Z Los Angeles na pusto wysłano mnie do Santa Maria po truskawki a stamtąd do Calgary,  po drodze musiałem zrobić 36 godzin Pauzy gdyż zabrakło mi czasu i jak to się mówi w slangu kierowców dyspozytorzy zaczęli srać ogniem bo bali się że nie zdążę na umówiony rozładunek, lecz zdążyłem i wszystko gładko poszło.
19ego zakończyłem prace oddałem ciężarówkę na warsztat gdyż trzeba było z nią zrobić parę rzeczy  i miałem mieć wolne do 24ego ale moja spedytorka  zadzwoniła 22ego, mówiąc że jest dużo pracy i czy nie mógłbym zacząć 23ego czyli dziś, zgodziłem się i zapytałem czy ciężarówka jest gotowa, Ona potwierdziła że jest.  Pojechałem dzisiaj rano do pracy ucieszony gdyż trasa do Nebraski gdzie jeszcze nie byłem i co? I okazało się że ciężarówka nawet jeszcze nie wjechała do warsztatu i nic z nią nie zrobiono, więc telefon w dłoń i dzwonie i pytam się co jest grane, Ona mówi że jej tak powiedziano i że nie wiedziała dokładnie, więc jak to człowiek w nerwach wyraziłem swoje nie zadowolenie mówiąc że ja jadę 160 km z domu aby dowiedzieć się że ciężarówka nie jest gotowa a czy Ona nie mogła zadzwonić do serwisu, co jest jej obowiązkiem i potwierdzić naprawę? No ale cóż zadzwoniłem do innej Pani ,,biurowej,, i Ona chciała znaleźć ciężarówkę dla mnie ale nic nie miała, wymyśliła więc że spędzę noc w Hotelu a jutro się zobaczy, a ja znam to ,,jutro się zobaczy,, i zadeklarowałem że wracam do domu bo miałem już dosyć, Ona się zgodziła i mają mi zwrócić za Paliwo lecz za stracony czas już mi nie zwrócą.
Tak więc siedzę teraz w domu pisze posta i staram się odstresować jakże wspaniały dzień a w tytule mam American Dream bo spełniłem następne swoje marzenie w życiu jakim jest jazda po Ameryce północnej. Jestem żywym dowodem na to że jeśli się bardzo chce to można spełniać marzenia :)
Pozdrawiam wszystkich a w szczególności Mirka który zawsze służy dobrą radą, Pawła Cichego Wilka, Pawła W. który niedługo dołącza do mnie, i Sławka - pozdrawiam chłopaki.

A na You Tubie jest filmik gdzie pokazuje swoją kabine, mówie tam troche gwarą i tak to już będzie jeśli będę nagrywał jakieś filmy:

www.youtube.com/watch?v=olyBqiON5XY

Jak zawsze mam też fotki z trasy:



Pomiędzy Calgary a Canmore

Góry Skaliste

Góry Skaliste

Góry Skaliste

Góry Skaliste i moja Ciężarówka

Góry Skaliste i jezioro Ohara jak dobrze pamiętam

Po drodze do Golden

Golden



A to chyba gdzieś koło Revelstoke gdzie ostatnim razem zepsuła mi sie ciężarówka

Zopkios- tuż przed Kukahala HI-WY

Suniemy w dół na Kukahala HI-WY

Waga gdzieś w Washington

Dodaj napis

Winnice w Washington

FJ w Idaho

Arizona

Arizona

Truck Stop Loves tuż przed Las Vegas

Las Vegas

Las Vegas

Las Vegas

Gliniarze kogoś mają na US 101

US 101 i Pacyfic

Na Załadunku w Santa Maria i plantacja truskawek

Kenwothcik

Jefferson City w Montanie


6 komentarzy:

  1. Łokropnie piyknie Arecku łopisujes swoje pocynania,psiokref! straśnie piykne widocki na Twojik zdjynciak.Ta Kanada to zecywiście piykno ze hej:)tako dziko ta psiroda,a pisoj,pisoj jak ino mos cas bo ciekawie prawis :)))

    Płozdrowiom Twojom Rodzinke niek Wos Bóg prowadzi Hej!

    PS A cytołek ze tam we Albercie strasno powodz była,drogi potargało,hałpy zabrało,to jakło jus grogi poreperowali?

    Płozdrowiom piyknie Jurek

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny wpis.Fotki tez mega. Powodzenia w realizacji American Dream hehe :) czekam na kolejne wpisy i zdjęcia.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Poleciał sub. Lubię Twoje posty, dobrze piszesz. Dzięki za zdjęcia, bo jednak video to video, post to post, a zdjęcie to zdjęcie! Mam nadzieję, że będziesz kontynuował dobrą robotę, bo wielu bloggerów przerywa pisanie.. :-(

    OdpowiedzUsuń
  4. Super wpis :) Extra fotki :) Jak tylko czas jest to pisz coś ciekawego bo super się czyta ;) Film zaraz oglądniemy :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. 421 mil na pusto wykluczone w Europie?
    tu sie nie zgodze, w ostatniej firmie w ktorej jezdzilem po EU moj rekord to jakies 1,1 tys km, z Paryza do Swiebodzina, po 600 pare czesto pedalowalem, na poczatku dzwonilem sie upewnic czy czasem sie nie pomylili, 300km to byl standard, no ale to byla (i jest) durna firma w ktorej transport jest chyba tylko na pokaz.

    Od jakiegos czasu siedze w Kanadzie - SK, pedaluje obecnie z superB przewaznie po SK,AB,BC,MB, wiec moze sie spotkamy, zwroce uwage na auta HR

    Pozdrawiam i zdrowia zycze,

    OdpowiedzUsuń
  6. super kolego, wielki szacun, czekam na kolejne filmiki i wpisy na blogu

    OdpowiedzUsuń