Witam, ostatnimi czasy często jestem w USA i ogólnie w pracy, więc czasu na wszystko inne jest naprawdę mało.
Mój ostatni shift trwał dosyć długo i podczas wyjazdów zdążyłem zwiedzić parę stanów.
Najpierw wysłano mnie do British Columbi z ładunkiem do kilku sklepów Walmart, naszczęście los chciał że udało mi się i zrobiłem tylko jeden sklep w Abotsford a później oddałem naczepę kierowcy lokalnemu, dlaczego mówię że na szczęście, no dlatego że już w pierwszym miejscu rozładunku było strasznie ciasno i ruchliwie, a mój ciągnik jest ze sypialnią więc jest dłuższy od ciągników lokalnych kierowców, nie chodzi o to że boje się ciasnych miejsc ale o to że one zajmują dużo czasu a ja jako kierowca na długie dystanse mam płacone za mile a nie na godzinę, tak jak mają lokalni kierowcy.
Tak więc z tym mi się udało i samym koniem zjechałem na bazę w Delcie tuż obok Vancouver, tam spędziłem noc i następnego dnia podczepiłem się pod pustą naczepę i wysłano mnie do Boardman w Oregonie, na pusto aż 421 mil co w Europie jest wykluczone, taki pusty przebieg nie miał by miejsca w Europejskiej firmie.
Więc zjechałem do Oregonu przespałem się i rano załadowałem najpierw w Boardman a później w Kennewick w Washingtonie. Rozładunku nie miałem tylko zrzuciłem naczepę w Lethbridge na naszej bazie a stamtąd zabrałem naczepę z mięsem do Butler w Wisconsin.
Oczywiście nie wiedziałem że mamy tam inne naczepy i że będę podmieniał naczepę a dyspozytor mnie nie uprzedził więc nie tankowałem naczepy i gdy przyjechałem na plac Pani z ochrony zawróciła mnie mówiąc że musi być przynajmniej 3/4 baku, tak więc już wnerwiony pojechałem zatankować 40 km od tego miejsca i wróciłem z pełnym bakiem, podmieniłem naczepę, szybko na myjnie umyć środek i do Little Chute, tam zrobiłem Pauze. Po pauzie załadowałem pizze i tym razem do Winnipeg w Manitobie. Tam podmianka naczepy wieczorem i rano na granice gdzie spotkałem bardzo miłych celników, ogólnie wszędzie są dosyć mili ale tutaj byli wyjątkowo mili i z uwagi że pierwszy raz tamtędy wjeżdżam do USA dokładnie mi wytłumaczyli gdzie jest inspekcja mięsa i nawet dali mi mapkę z drogą którędy mam dojechać do inspekcji. Po inspekcji ruszyłem jak na razie w najdłuższą trasę bo aż 2060 mil które zajęło mi kilka dni.
Rozładunek był w Los Angeles i poszedł dosyć sprawnie poznałem tam kolejnego Polaka, Adama który jeździ swoją własną ciężarówką i jest w stanach od 1990 roku.
Z Los Angeles na pusto wysłano mnie do Santa Maria po truskawki a stamtąd do Calgary, po drodze musiałem zrobić 36 godzin Pauzy gdyż zabrakło mi czasu i jak to się mówi w slangu kierowców dyspozytorzy zaczęli srać ogniem bo bali się że nie zdążę na umówiony rozładunek, lecz zdążyłem i wszystko gładko poszło.
19ego zakończyłem prace oddałem ciężarówkę na warsztat gdyż trzeba było z nią zrobić parę rzeczy i miałem mieć wolne do 24ego ale moja spedytorka zadzwoniła 22ego, mówiąc że jest dużo pracy i czy nie mógłbym zacząć 23ego czyli dziś, zgodziłem się i zapytałem czy ciężarówka jest gotowa, Ona potwierdziła że jest. Pojechałem dzisiaj rano do pracy ucieszony gdyż trasa do Nebraski gdzie jeszcze nie byłem i co? I okazało się że ciężarówka nawet jeszcze nie wjechała do warsztatu i nic z nią nie zrobiono, więc telefon w dłoń i dzwonie i pytam się co jest grane, Ona mówi że jej tak powiedziano i że nie wiedziała dokładnie, więc jak to człowiek w nerwach wyraziłem swoje nie zadowolenie mówiąc że ja jadę 160 km z domu aby dowiedzieć się że ciężarówka nie jest gotowa a czy Ona nie mogła zadzwonić do serwisu, co jest jej obowiązkiem i potwierdzić naprawę? No ale cóż zadzwoniłem do innej Pani ,,biurowej,, i Ona chciała znaleźć ciężarówkę dla mnie ale nic nie miała, wymyśliła więc że spędzę noc w Hotelu a jutro się zobaczy, a ja znam to ,,jutro się zobaczy,, i zadeklarowałem że wracam do domu bo miałem już dosyć, Ona się zgodziła i mają mi zwrócić za Paliwo lecz za stracony czas już mi nie zwrócą.
Tak więc siedzę teraz w domu pisze posta i staram się odstresować jakże wspaniały dzień a w tytule mam American Dream bo spełniłem następne swoje marzenie w życiu jakim jest jazda po Ameryce północnej. Jestem żywym dowodem na to że jeśli się bardzo chce to można spełniać marzenia :)
Pozdrawiam wszystkich a w szczególności Mirka który zawsze służy dobrą radą, Pawła Cichego Wilka, Pawła W. który niedługo dołącza do mnie, i Sławka - pozdrawiam chłopaki.
A na You Tubie jest filmik gdzie pokazuje swoją kabine, mówie tam troche gwarą i tak to już będzie jeśli będę nagrywał jakieś filmy:
www.youtube.com/watch?v=olyBqiON5XY
Jak zawsze mam też fotki z trasy:
 |
Pomiędzy Calgary a Canmore |
 |
Góry Skaliste |
 |
Góry Skaliste |
 |
Góry Skaliste |
 |
Góry Skaliste i moja Ciężarówka |
 |
Góry Skaliste i jezioro Ohara jak dobrze pamiętam |
 |
Po drodze do Golden |
 |
Golden |
 |
A to chyba gdzieś koło Revelstoke gdzie ostatnim razem zepsuła mi sie ciężarówka |
 |
Zopkios- tuż przed Kukahala HI-WY |
 |
Suniemy w dół na Kukahala HI-WY |
 |
Waga gdzieś w Washington |
 |
Dodaj napis |
 |
Winnice w Washington |
 |
FJ w Idaho |
 |
Arizona |
 |
Arizona |
 |
Truck Stop Loves tuż przed Las Vegas |
 |
Las Vegas |
 |
Las Vegas |
 |
Las Vegas |
 |
Gliniarze kogoś mają na US 101 |
 |
US 101 i Pacyfic |
 |
Na Załadunku w Santa Maria i plantacja truskawek |
 |
Kenwothcik |
 |
Jefferson City w Montanie |
Łokropnie piyknie Arecku łopisujes swoje pocynania,psiokref! straśnie piykne widocki na Twojik zdjynciak.Ta Kanada to zecywiście piykno ze hej:)tako dziko ta psiroda,a pisoj,pisoj jak ino mos cas bo ciekawie prawis :)))
OdpowiedzUsuńPłozdrowiom Twojom Rodzinke niek Wos Bóg prowadzi Hej!
PS A cytołek ze tam we Albercie strasno powodz była,drogi potargało,hałpy zabrało,to jakło jus grogi poreperowali?
Płozdrowiom piyknie Jurek
Świetny wpis.Fotki tez mega. Powodzenia w realizacji American Dream hehe :) czekam na kolejne wpisy i zdjęcia.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPoleciał sub. Lubię Twoje posty, dobrze piszesz. Dzięki za zdjęcia, bo jednak video to video, post to post, a zdjęcie to zdjęcie! Mam nadzieję, że będziesz kontynuował dobrą robotę, bo wielu bloggerów przerywa pisanie.. :-(
OdpowiedzUsuńSuper wpis :) Extra fotki :) Jak tylko czas jest to pisz coś ciekawego bo super się czyta ;) Film zaraz oglądniemy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
421 mil na pusto wykluczone w Europie?
OdpowiedzUsuńtu sie nie zgodze, w ostatniej firmie w ktorej jezdzilem po EU moj rekord to jakies 1,1 tys km, z Paryza do Swiebodzina, po 600 pare czesto pedalowalem, na poczatku dzwonilem sie upewnic czy czasem sie nie pomylili, 300km to byl standard, no ale to byla (i jest) durna firma w ktorej transport jest chyba tylko na pokaz.
Od jakiegos czasu siedze w Kanadzie - SK, pedaluje obecnie z superB przewaznie po SK,AB,BC,MB, wiec moze sie spotkamy, zwroce uwage na auta HR
Pozdrawiam i zdrowia zycze,
super kolego, wielki szacun, czekam na kolejne filmiki i wpisy na blogu
OdpowiedzUsuń