piątek, 16 września 2011

Turcja-co o niej wiem?

Kilka lat temu miałem przyjemność zrobić kilka tras do Turcji.
Jesienią 2009 roku przyjechałem z Irlandii do Polski i siedząc już któryś tydzień z kolei zdecydowałem że pojeżdżę w Polskiej firmie.
Szukając gdzieś blisko firmy znalazłem firmę Romeks z Szaflar, poszedłem i wzięli mnie od ręki.
W zimie oni zaczynają brać ładunki z Turcji wiec się załapałem.
Jeździliśmy w podwójnych obsadach aby szybciej jechać z towarem, najpierw na granicy musiałem latać na terminal dla osobówek po wizę turystyczną a po kilku razach wyrobili mi pracowniczą.
Wjeżdżając do Turcji przez Granice w Kapitan Andrejevo i Edirne pierwsze co widzimy to Meczet, od razu wiadomo gdzie jesteśmy, te meczety są bardzo ładne jakby nie było.
Oto kilka z nich:

Na Granicy:


W Istambule:


Gdzieś po Azjatyckiej stronie:



Przejeżdżając granice Turecką pierwszym wartym uwagi miastem jest Istambuł, piękne miasto leżące po Europejskiej stronie Turcji, Patrząc okiem kierowcy ciężarówki Europejska cześć Turcji jest ładniejsza, bogatsza i bardziej cywilizowana, praw religijnych nie przestrzega się po tej stronie tak rygorystycznie jak po stronie Azjatyckiej, kobiety w Istambule chodzą w spodniach i rozpuszczonych włosach, a nawet można z nimi pogadać ponieważ są bardziej wyedukowane, mogą chodzić do szkoły.
Niestety nie mam zdjęć z samej granicy Tureckiej bo by mnie zamknęli jakby mnie zobaczyli z aparatem na granicy.
Przejeżdzajac przez ogromne miasto jakim jest Istambuł zauważamy że kierowcy kompletnie nie znają przepisów, Trąbią i mrugają swiatłami bez przerwy, co u nich jest normalne ale na europejskiego kierowce działa to negatywnie, deneruje to i dezorientuje, w końcu sam nie wiesz czy dobrze jedziesz, w Istambule jest most łączący Europe z Azją.

Most przechodzi nad cieśniną Bosfor która łączy morze Czarne z morzem Marmara. Gdy dojeżdża się do tego mostu robi się piekło, wszystkie samochody pchają się na chama i nawet nie widać ile jest pasów ruchu widać to na fotce pod spodem.
Im bliżej się jest mostu tym jest ciaśniej.

Będąc po Azjatyckiej stronie pierwszy raz, zatrzymałem się na parkingu, chcąc skorzystać z toalety poszedłem do budynku na parkingu, po wejściu tam zorientowałem sie ze to nie kibel lecz pomieszczenie do modłów jakie odprawiają tam kierowcy Tureccy, podłoga była pokryta dywanikami. Na szczęście nikogo tam nie było, wiec nie narobiłem zamieszania.Kibel był w innym miejscu i jak to w Turcji, w ubikacjach niema muszli klozetowej tylko dziura w podłodze i robi się to na Małysza:)
Podobno niebezpiecznie jest stać na tureckich parkingach wiec długo nie stałem.
Koledze ukradli Laptopa nieopodal Adany.
Jadąc w głąb Turcji widzi się inny świat, ciągle jest tam dużo biedy i dyskryminacji płciowej, kobiety nie moga rozmawiać z obcymi a nawet niewolno im się spojrzeć na obcego.
Ja ładowałem czasem pomarańcze, mandarynki lub papryczki, ludzie żyją tak jakby w kołchozach, są wybudowane baraki, ludzie podczas zbiorów śpią w tych barakach i żyją tam pewnie przez kilka miesiecy w roku jeśli nie na stale.
Jedzenie Turcy mają dobre lecz wiele rzeczy jest ostrych.

To ja pod drzewem pomarańczy w grudniu:


Ja nie miałem żadnego problemu z Turkami, nawet jak wyprzedzałem na podwójnej ciągłej i złapała mnie policja, to sprawdzili paszport i jak zobaczyli że Polak to mnie puścili dalej nie karając mnie mandatem.
Kraj jest piekny a miejscowości turystyczne luksusowe lecz cóż z tego jak tylko nie liczne miejsca cieszą się bogactwem, wyjeżdzajac poza turystyczne dzielnice lub tez miejscowosci widzimy biede i zacofanie.

To ja z Kolega w jednej z lepszych dzielnic miasta na południu Turcji:


Będąc w Antalyi, turystycznym miescie, skorzystałem tez z sposobności odwiedzenia Tureckiego Baru przeznaczonego dla turystów, poniżej fotka właśnie z Pubu Joly Joker gdzie kupiłem sobie koszulke na pamiatke:) :


Cóż jeszcze moge powiedzieć?Jest to bardzo duży kraj z słabo rozwiniętą infrastrukturą.Ciekawostką jest to że dodają granitu do asfaltu co wzmacnia drogi i nie są poddatne na wysokie temperatury ktore tam panuja lecz ich minusem jest to że jeśli spadnie tam deszcz to te drogi są bardzo śliskie i można sie na nich przejechać jak na lodzie. Jeśli mowa o temperaturach to pohwale sie ze w grudniu kąpalem sie tam w morzu i opalałem sie czekajac na zaladunek.



Chłodnia hakówka bo do Bułgari ciągnęliśmy świnki na hakach :)



Na koniec jeszcze dodam parę fotek z widokami z drogi.
Co ciekawe w Turcji miałem okazje jechać najdłuższym odcinkiem drogi w dół i w górę ponad 40 km, wiec trzeba umieć jechać aby nie spalić chamulcy jadąc w dół lub nie zagotować silnika jadąc w górę.

Europejska strona:

A to Azja: