czwartek, 29 sierpnia 2013

Coraz dalej i dłużej!!!

Pracuje w H&R dopiero 3 miesiące ale praca powoli już nabiera tempa.
Jak zwykle wyprawę zacząłem w Calgary stamtąd zabrałem naczepę i pojechałem do High River gdzie zrzuciłem naczepę i zaczęło się czekanie na ładunek. Niestety transport ma to do siebie że czasem się czeka na ładunki co mnie osobiście doprowadza do szału. W High River spędziłem noc i około południa dostałem ładunek do Butler w Wisconsin. Jeszcze zdążyłem się załapać na inspekcję mięsa w tym samym dniu w SweetGrass która jest otwarta tylko do 16:30.
Paliwo zatankowałem w Shelby w Montanie gdyż tam zawsze nabijają mi na kartę dwa prysznice a nie jak gdzie indziej tylko jeden i ruszyłem dwójką na wschód.
 Autostrada numer dwa to tylko autostrada z nazwy tak na prawdę to droga jednopasmowa w dwóch kierunkach i praktycznie bez żadnych parkingów i udogodnień da kierowców tak więc dociągnąłem do wagi w Circle i tam poszedłem spać około północy.
Montana na wschód już nie jest taka piękna jak jej zachodnia część ale i niziny mają swoje uroki, no i lubię przejeżdżać przez różne miejscowości i obserwować jak żyją ludzie a właśnie ta droga daje taką możliwość.

Następnego dnia przejechałem North Dakotę z urokliwymi widokami tu i tam, później  tankowałem i poszedłem spać w St Cloud w Minnesocie.
Trzeciego dnia byłem już w Butler, zmieniłem naczepy, przeżyłem awarie Tri Pac-a, umyłem naczepę i ruszyłem do Iowa gdzie miałem ładować coś do Kanady, po drodze zatrzymałem się na największym truck stopie na świecie aby poprostu mieć satysfakcję że tam byłem i pauzę zrobiłem w jakimś polu kukurydzy troszkę dalej :)
W Ottumwa szybka zmiana naczep i powrót do Canady a dokładnie do Brampton w Ontario po drodze zmiana opon w naczepie bo poprzedniemu kierowcy ni chciało się zaraportować że opony są łyse.
Po raz pierwszy miałem okazje jechać przez Detroit i wielki most do Windsor który zwie się Ambasador Bridge.
Jak wielu wie Detroit to już prawie upadłe miasto po tym jak wielkie firmy motoryzacyjne przeniosły się do Azji, ja osobiście nie rozumiem jak rząd Amerykański mógł do tego dopuścić.

Tak więc przejechałem przez most i niespodzianka, moje papiery nie przeszły i musiałem zawrócić i wjechać do Detroit aby tam zaczekać. Po kilku godzinach wreszcie dostałem wiadomość że mogę powtórzyć podejście i tym razem już przejechałem. Późnym wieczorem byłem już na bazie w Ontario, w  Brampton, miałem tam spotkać się z kolegą ale on był w tym czasie w USA i przymusowy reset wykręciłem sam.
Z Ontario dostałem ładunek do Calgary i w miejscowości Hearst zrobiłem pauzę a rano gdy ruszałem z tamtego miejsca zabrałem autostopowicza. Wyglądał okropnie ale jakoś litość mnie wzięła i go zabrałem. Jadąc przez piękne Ontario okazało się że mój autostopowicz to całkiem sympatyczny gość z Quebeku ledwo mówiący po Angielsku :) Tak więc gadając z nim trochę na migi a trochę się domyślając co mówi, podziwialiśmy uroki Ontario. Nawet Prerie Manitoby i Saskatchewan maja swoje uroki które uwieczniłem na djęciach. William bo tak właśnie on miał na imię jechał do BC gdzie chciał spędzić wakacje, ja zabrałem go aż do Calgary zafundowałem mu też prysznic na pierwszym FJ który spotkałem bo potrzebował go z pewnością, mówił że z Quebeku jedzie już kilka dni i że mało kto chce zabierać autostopowiczów a i prysznic trudno znaleźć, ja jechałem tylko na bazę w Calgary więc wziąłem moje prywatne auto i podrzuciłem go na wylotówkę w stronę BC, a sam udałem się do Domu na noc.

Po tej krótkiej przerwie dostałem trasę do Nowego Yorku, z początku się przestraszyłem bo tyle różnych opowieści słyszałem o NY, że niskie wiadukty że ruch straszny że źle oznakowane ulice, wiec myślę sobie że lipa ale po dłuższym zastanowieniu się, mówię sobie, przecież jeżdżą tam kierowcy i wracają, dlaczego ja bym miał mieć problemy, i pojechałem, praktycznie tą sama trasa co do Butler tylko musiałem przejechać kilka stanów więcej, a mianowicie Illinois, Indianę, Ohio, Pensylvanię, New Jersey i NY.

Najbardziej z tych stanów podobała mi się Pensylwania, jest tam bardzo zielono, przejeżdża się po wielu wysokich mostach z których są przepiękne widoki, jest czysto, dużo gospodarstw rolnych, po prostu raj dla takiego Wieśniaka jak ja :)
 No jak już dojechałem do bram New York to rzeczywiście natknąłem się na duży ruch i nawet na korek na moście Jerzego Waszyngtona z którego rozciąga się piękny widok na Nowy York.
Trafić na Bronx gdzie miałem rozładunek bylo stosunkowo łatwo, szczerze powiem że widziałem gorsze miejsca w Europie. Dojeżdżając do miejsca rozładunku musiałem przejechać pod kładką dla pieszych na której  pisało 12,9 fita a wyjeżdżając  stamtąd pod most o takiej samej wysokości, widocznie ktoś się pomylił na kładce bo wszedłem pod nią bez problemu a moja naczepa ma wysokość 13,5 fita, most był typu łuk więc środkiem też przejechałem :)
Możliwe że inne miejsca są o wiele gorsze ale akurat to miejsce nie było aż tak straszne jak mówili inni kierowcy.
Po rozładunku musiałem jechać do Massachusetts gdzie rozładowywałem drugą część ładunku, więc przejeżdżałem przez Connecticut, bardzo urokliwy Stan, w ogóle wschodnie stany mają to do siebie że są stare i można zobaczyć wiele różnego rodzaju starych budynków i innych ciekawych rzeczy.
Rozładowałem się do końca i miałem zamiar umyć naczepę, spedytor wysłał mi wiadomość że myjnia jest na zjeździe 44 na 95-tce. Co ja się naszukałem tej myjni, chyba przez 3 godziny jeździłem tam i wypatrywałem tego miejsca i nic, później znalazłem w książce o truck stopach że to jest zjazd 44b, pojechałem tam a tam kolejne 3 kierunki w które można było jechać, sprawdziłem dwa z nich i wreszcie zrezygnowałem, raz nawet wjechałem w taką uliczkę że o mało co nie chwyciłem o kable elektryczne :)
Znów przeżyłem i następnego dnia zajrzałem do naczepy i stwierdziłem że jest na tyle czysta że mogę załadować farbę która miała iść do Brampton w Ontario.

 Jadąc na załadunek musiałem przejechać Boston, który jest bardzo ładny, autostrada którą jechałem prowadziła w kierunku najwyższych budynków i zacząłem mieć obawy aby czasem nie zaprowadziła mnie do centrum, gdzie zawsze czyhają na kierowce  zestawu najgorsze rzeczy, ale okazało się że autostrada idzie pod miastem przez tunel i tak oto przejechałem przez Boston.
Załadowałem w Andover i ruszyłem w kierunku Kanady. Po drodze musiałem oczywiście tankować i nie wspominałbym o tym ale przy jednym z tych tankowań zachowałem się jak amator i zamiast wsadzić pistolet do tankowania bokiem wsadziłem go na wprost i oczywiście wyleciał on z baku oblewając całego mnie i robiąc bałagan na stacji, po prostu tragedia, cały śmierdzący z Ropy musiałem wyjechać ze stacji ponieważ nie było tam miejsca. Oblane ciuchy wsadziłem do schowka z boku kabiny i tak przejechałem kilkadziesiąt kilometrów gdyż naprawdę nie było się gdzie zatrzymać, dodam że na wschozie USA strasznie trudno o stacje FJ gdzie mógłbym się wykąpać, więc zatrzymałem sie na zamkniętej wadze gdzieś w Stanie New York i tam umyłem się  przebrałem w czyste ubrania i wysprzątałem kabinę. Bańka z woda którą wożę, na coś wreszcie się przydała :) Do dziś moje ubrania śmierdzą ropą i pewnie jeszcze trochę po śmierdzą mimo że były już prane 3 razy :) Prysznic wziąłem dopiero w Pembroke na FJ-u. Po drodze do Brampton mijałem Niagara Falls ale bylo już ciemno więc mało co widziałem. Późnym wieczorem dotarłem na miejsce gdzie zrzuciłem naczepę i robiłem reset, w tym czasie miałem okazje spotkać Polskiego kierowce który tez jeździ dla H&R, ma na imię Przemek, później dołączył do nas mój znajomy który mieszka w Mississauga już ponad 20 lat i z którym miałem się spotkać gdy jechałem z Iowa, gadaliśmy chyba ze 4 godziny.
Ładunek który zabrałem z Brampton  dzień później szedł do Saskatoon i tam też spotkałem kolegę Leszka który nie dawno przyjechał do Kanady tak jak ja na LMO.
Z Saskatoon wysłano mnie do Calgary a z Calgary do Vancouver przez piękne Góry Skaliste z Vancouver do Edmonton, z Edmonton do Vancouver i  stamtąd do Calgary gdzie spakowałem się do swojego auta i przyjechałem do domu. Tak mi minęły 3 tygodnie w trasie z których jestem dosyć zadowolony.
Mam nadzieje że po wolnym dostane jakieś trasy w miejsca gdzie jeszcze nie byłem.

A pod spodem tradycyjnie kilka fotek:


Z wycieczki gdy byłem na wolnym
North Dakota


North Dakota

North Dakota

Mineapolis

Iowa 80, największy truck stop na świecie


Iowa 80

Iowa 80
My Rideat  Iowa 80

Zmiana opon w Naczepie

Detroit z mostu Ambasador

Ontario

Ontario z moim autostopowiczemz Quebeku

Ontario

Ontario

Ontario

Ontario

Ontario

Ontario

Ontario

Saskatchewan

Saskatchewan

Saskatchewan

SK

SK

Papierkowa Robota na koniec dnia


Na wjeździe do Alberty

Dodaj napis

Pete

Do takiej roboty trzeba mieć odwage

Pensylwania


Pensylwania, zjazd na Scranton

Pensylwania

Pensylwania

Most Jerzego Washingtona w Nowym Yorku

Widok z mostu na NY

Kolejna fota z mostu


Droga na Bronx

NY

Boston



Boston




Saskatchewan

Saskatchewan

Wjazd do Banfu



Akurat nadjechała ciężarówka H&R

MT Robson