sobota, 27 października 2012

6 miesiecy za nami wiec czas na zmiany.

                             Po szesciu miesiacach pracy w branzy naftowej zdecydowalem sie na zmiany.

Jak wiecie po przyjezdzie do Kanady mialem byc kierowca lecz dostalem propozycje pracy bezposrednio na polu naftowym, ktora przyjalem. Mimo ze zarabialem wieksze pieniadze jako operator pompy zdecydowlem sie na powrot za kolko i oglaszam ze przenioslem sie na pozycje kierowcy dowozacego piasek na pola naftowe.

 Dlaczego postanowilem sie przeniesc? To proste, jako zawodowy kierowca kochajacy jazde i ciezarowki nie moglem zniesc tego ze moja jazda byla ograniczona do okolo 600 moze 1000 km miesiecznie.
Drugi powod to taki ze praca na pompie ograniczala sie tylko do tankowania pomp, siedzenia przed komputerem pompy no i oczywiscie do wymiany zuzytych komponentow pompy po wykonanej pracy.
Jedyna przyjemnoscia w tym wszystkim bylo rozkladanie sprzetu i skladanie go gdyz wymagalo to aktywnosci fizycznej, co lubie i co znacznie odbudowalo moja kondycje fizyczna co widac po 6 miesiacach ciezkiej pracy. 6 miesiecy temu ciezko bylo mi podniesc 60-cio kilogramowe stalowe kolanko a teraz z latwoscia moge takie kolanko wrzucic na ciezarowke i to kilka razy pod zad.
 Lecz po 6  miesiacach tej samej monotonnej pracy stwierdzilem ze musze wrocic na trucki, nie tylko dla tego ze tesknie ale takze dlatego ze chce nadal budowac swoje doswiadczenie w jezdzie ciezarowkami gdyz moze kiedys sam zaloze firme transportowa.
 Wiec co sie zmienilo? Zmienilo sie to ze zamiast jednej czy dwoch tras w miesiacu bede jezdzil prawie codziennie. Tryb pracy sie nie zmienil, nadal bede pracowal 15 dni a 6 dni odpoczywal, zmienila sie za to kasa, zamiast podstawy i bonusow bede mial placona podstawe plus stawke godzinowa no i oczywiscie diety za kazdy dzien poza baza.
Beda to troszke mniejsze pieniadze ale nie martwie sie bo i tak mam zagwarantowana roczna pensje ktora musi mi firma wyplacic w razie gdybym nie zarobil tych pieniedzy jezdzac. Ale to tyle o pieniadzach, zajmijmy sie moimi obowiazkami, od teraz gdy konczy mi sie wolne musze byc przygotowany zawsze na wyjazd na 15 dni. Nie zawsze bedzie to 15 dni ale musze byc spakowany tak aby wystarczylo mi wszystkiego na caly ten czas.
Gdy moj spedytor zadzwoni do mnie musze byc gotowy wyjechac natychmiastowo i tak o to kazano nam wyjechac wczoraj rano po piasek do Fox Creek i zawiezc go do Grande Praire wiec to zrobilem i od wczoraj jestem w Hotelu w Grande Praire skad pisze tego posta. Dzis dowiedzialem sie ze ten sam piasek prawdopodobnie jutro wraca do Fox Creek lecz juz na inne pole naftowe.
W ciagu wczorajszego dnia zrobilem wiecej kilometrow niz w ciagu 2 tygodni gdy pracowaem na polach naftowych, co bardzo mnie cieszy. Niestety zima juz przyszla i drogi pokryte sa siniegiem, ale mysle ze drogowcy uwina sie z nim do jutra. Oczywiscie drogi do pol naftowych beda pokryte sniegiem przez caly czas ale mam az 6 zestawow lancuchow na kola wiec powinienem sobie jakos poradzic.
Nasza firma jest bardzo wrazliwa co do lancuchow i gdy przychodza warunki w ktorych trzeba zakladac lancuchy, czy to jest bloto czy snieg to wtedy wszystkie lancuchy musza byc zalozone w przeciwnym razie mozna nawet pozegnac sie z praca. Tak wiec mam pojedynczy lancuch na prawe przednie kolo - dlatego prawe poniewaz filtr paliwa ktory jest bardzo blisko lewego kola moglby byc rozbity w razie zalozenia lancucha na lewe kolo.
Pozniej mam cztery pary podwojnych lancuchow na pierwsza i druga os ciagnaca. Wyjasnie ze podwojne lancuchy to lancuchy na tak zwane blizniaki tak wiec jest to podwojny lancuch ktory zaklada sie na dwa kola ktore sa obok siebie.
Na ciagniku mam takich blizniakow az 6 na trzech osiach ale nie zakladamy lancuchow na trzecia os.
Ostatni lancuch zakladam na kolo lub kola na naczepie aby ta nie zeslizgnela sie do rowu.
Czasem to jest lancuch pojedynczy a czasem podwojny zalezy kto jaki sobie wzia z garazu.
Na naczepie tez mam 6 par blizniakow na 3 osiach, mozecie zobaczyc ta naczepe na glownym ekrania mojego bloga u gory. Co to jest za naczepa? Jest to tak zwany w Polsce cementowoz ktorego my tutaj uzywamy do przewozu piasku, ta beczka sie nie podnosi jak niektore cementowozy w Europie ale ma pompe ktora wydmuchuje piasek, a laduje sie ta beczke poprostu wlazami gornymi w miejscach zwanymi sand plants co w doslownym tlumaczeniu znaczy plantacja piasku.
Dokladniej opisze i pokaze ten sprzet w ktoryms z przyszlych postow. Mysle tez o zakupie lepszej kamery lecz jeszcze nie wiem jaka mam kupic aby wyeliminowac choc troszke ten trzesacy sie obraz.
To tyle w dzisiejszym poscie, pozdrawiam wszystkich.

poniedziałek, 22 października 2012

Waterton !!!

               Witam wszystkich Obserwatorów mojego Bloga, tematem dzisiejszego posta jest Park Narodowy Waterton w Kanadzie.
Wybraliśmy się tam z żoną na pierwszą rocznicę ślubu i świetnie sie bawiliśmy.
Waterton Park jest położony tuż przy granicy ze Stanami zjednoczonymi i ciągnie się do Montany.
To jedno z niewielu miejsc gdzie można przekroczyć granicę bez jakichkolwiek doku mętów  My mieliśmy okazje właśnie to zrobić łódką przepłynęliśmy do Montany, jednakże będąc już po stronie USA jest tam tylko wyznaczona strefa gdzie mogą poruszać sie turyści a wszystkiego pilnuje straż graniczna.
Oczywiście jak w każdym parku narodowym w Kanadzie jest tam dużo zwierząt i oczywiście niedzwiedzia czarnego można spotkać w każdej chwili, za to niedźwiedzie Grizzly trzymają sie troszke z dala od ludzi ale można je czasem zobaczyć. Waterton to mała wioska na brzegu jeziora pomiędzy pięknymi górami gdzie w lecie mieszka około 4000 ludzi a w zimie tylko około 40. Zdecydowanie warto zobaczyć to miejsce bo jest nie tylko piękne ale ma też ciekawą historie. Jak zwykle mam masę fotek z wyprawy a oto kilka z nich:



 Pierwszą atrakcją jaką napotkaliśmy na swojej drodze Były Bizony które sie pasły obok drogi i podeszły bardzo blisko do samochodu.








 Jezioro w Waterton zwane Upper Waterton Lake:





Świetnym sposobem na spędzenie czasu jest jazda konna, szczególnie z takimi widokami.












W samym Waterton można spotkać wiele zwierząt,
 mieszkający tu ludzie widują nawet
 pumy polujące na jelenie i sarny.




Świetna pogoda i świetne widoki to to czego nam było potrzeba







A to już po stronie Stanów Zjednoczonych, w Stanie Montana.




Jak to w górach skalistych, musi być gdzieś niedźwiedź, a nawet dwa.














Hotel  w Waterton nazwany hotelem księcia Walii




Powyżej budynek straży granicznej na granicy USA i Kanady



A to niedzwiedz Grizzly w ZOO w Calgary


Tak zwany Gofer czyli piesek preriowy w ZOO w Calgary, tutejsi mieszkańcy często zabijają je dla zabawy strzelając do nich z broni palnej.



sobota, 15 września 2012

wtorek, 21 sierpnia 2012

Jasper !!!!


             Jutro pora wracać do pracy ale dzisiaj jeszcze podzielę się z wami wrażeniami z Parku Narodowego w Jasper.
Moim zdaniem Jasper bardzo różni się od Banff, góry są niższe bardziej drzewiaste, jest więcej płaskiej przestrzeni w dolinach no i samo miasteczko jest dużo mniejsze on Banff i mniej zatłoczone.
Jeśli miałbym wybierać pomiędzy życiem w Banff a Jasper wybrałbym Jasper mimo że góry są piękniejsze w Banff.
Jasper jest spokojne, kilka metrów za miastem zaczyna sie las, w nocy zwierzęta nawet przychodzą do miasta.
Pod spodem jest kilka fotek z Jasper które myślę że warto zobaczyć.


Tutaj mamy Lodowiec a za nim tak zwane Columbia Ice Fields czyli pola Lodowe:



Z Bliższa:


I z Lodowca:


Jak zwykle piękne Jeziora z górami w tle, bardzo dużo jest takich widoków które niekiedy zapierają dech w piersiach:





Szkoda że nasze Tatry są takie małe, ale i tak mają kilka fajnych miejsc, szkoda że nie aż tak fajnych jak na tych fotkach:




A tu Athabaska Falls, bardzo słynny wodospad i kańjon:



Mushroom Pic po Polsku to Grzybowy szczyt:




Moje Ulubione zdjęcie Jezioro Moraine:



Maligne Canyon:





Maligne Canyon:


Jezioro Pyramide:




Punkt informacji turystycznej w Jasper:




I wszech obecne kozice górskie:



To tyle z tej wyprawy a jutro ruszam w trase i pewnie na jakieś pole naftowe rozłożyć sprzęt.
Pozdrawiam

wtorek, 31 lipca 2012

Banff !!!!!!!!!!


Prowadzę Blog na temat mojej pracy ale miał to być też Blog na temat życia kierowcy, więc tym razem opowiem jak lubię spędzać wolny czas.

Korzystając z okazji że pracuje teraz w Kanadzie postanowiłem trochę pozwiedzać i wybrałem sie do najbardziej popularnego miejsca w Albercie, czyli do Parku Narodowego Banff.

Słyszałem że jest tam ładnie ale nie wiedziałem czego się dokładnie spodziewać, ale po wizycie tam moge śmiało powiedzieć że jest to jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie. Byłem już w wielu krajach i widziałem różne rzeczy od pięknych miast po piękne góry jak na przykład Alpy ale Kanadyjskie miasteczka i góry pobiły wszystko. Zwiedzałem Canmore, Banff i Lake Louise, są to trzy turystyczne miejscowości które warto widzieć za wszelką cenę, leżą one pomiędzy Górami Skalistymi i można spotkać tam wiele zwierząt które normalnie gdzie indziej się za bardzo nie pokazują, np Niedźwiedzie, Elk-i (taki typ Jeleni występujący w Kanadzie), zwykłe jelenie, kozice górskie, owce górskie, kilka rodzajów wiewiórek, pumy zwane tutaj Lwami Górskimi i wiele innych.
Mi udało się spotkać kilka z tych zwierząt i ich zdjęcia są poniżej:




 Owce górskie - tak je tutaj nazywają


 Młody samiec Karibu





 Tutaj samice Elk-a zwanego też karibu
Piękny okaz dorosłego Karibu




Niedźwiedź czarny



Tutaj jakiś rodzaj jelenia ale nie mam pojęcia jaki, chyba jeleń biało ogonowy -white tail deer.



Zwierzęta to nie jedyna atrakcja tego miejsca są też piękne widoki.
Zaczęliśmy wycieczkę w Cannmore gdzie kilka dni wcześniej telefonicznie załatwiliśmy sobie nocleg.
Dotarliśmy na miejsce w Piątek wieczorem około 7 więc postanowiliśmy jeszcze coś zobaczyć przed snem :)
Wybraliśmy się na samochodową wycieczkę szlakiem z Cannmore do Kananaskis przez góry i oto kilka fotek stamtąd:










To było tyle w pierwszy dzień, natomiast w sobotę z samego rana pojechaliśmy do Banff  i w miejscu gdzie wjeżdża sie do parku narodowego płaci sie za wjazd lub przejazd przy bardzo fajnych bramkach, nie takich obskurnych jak w Europie tylko wyglądających jak małe domki:




W Banff zaczęliśmy od suprise corner:




Później zachaczyliśmy o wodospad:




A potem o sklep z pamiątkami który był jeszcze zamknięty więc zrobiłem sobie tylko zdjęcie z widokoiem obok:




Przyszedł czas na gondole, a że mam mały lęk wysokości to troche sie bałem bo było naprawdę wysoko, lecz i tak warto było wyjechać na szczyt bo widoki były świetne:







Po gondoli poszliśmy na obiad a  stamtąd do sklepu z pamiątkami który był już otwarty pochodziliśmy po mieście znów poszliśmy w góry i na koniec musiałem zaliczyć przejażdżkę konną no bo to w końcu dziki zachód:









Tak zakończyliśmy drugi dzień a trzeciego pojechaliśmy do Lake Louise po drodze zachaczyliśmy o Johston Canyon z kilkoma wodospadami a później nad kilka jezior, kilka górek i po południu ruszyliśmy w stronę domu ale jeszcze przez 300 km mogliśmy podziwiać piękno gór i Kanadyjskiej natury:












A to zdjęcie z Kanadyjskim Policjantem Konnym:




W sumie zrobiłem ponad 500 zdjęć różnych miejsc ale oczywiście nie dam rady ich tu zamieścić, za 2 tyg jadę do Jasper - też park narodowy i chce żebyście napisali czy chcecie relacje stamtąd taką jak ta czy raczej ten temat was nie interesuje.